W uchu trzeszczy gość.
Wali w bębenek ogłuszając sumienie.
Jego nasienie jest żółte i twarde,
zalepia dzwięki,
długo nie myte przykleja się na wieczność.
Często atakuje gardło,
Po długim krzyku tracimy głos,
bełkocząc jak zardzewiała maszyna.
A braku słów nie akceptują słuchacze.
Wtedy głowe napełnia nie przęłknięta ślina,
pływa w niej gość,
uderzając w skronie zabija.
Słyszysz bębnienie, trzeszczenie, brzęczenie.
To pierwsze objawy.
Niech nie zmyli cię urodzony przez ucho Jezus.
Ani pszczoły budujące ul.
Tak twoje uszy domagają się czystości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.