wtorek, 3 stycznia 2023

Koszmarny portret Krzysztofa F.

W napoczętym opakowania gorzkiej czekolady
zamiast kostek,
łamią się rytualnie spłodzone demony,
uformowane opłatki o jedwabnym smaku,
spożywane na czarnym ołtarzu
w zachwaszczonej krzyżami kaplicy.
A potwór obojętności rodzi się przez cedzone
w zaciśniętych zębach uczucia,
z których nawet te najniższe
nie chcą wchodzić w rachubę.

Niemieckie śnieżynki powtarzając się padają martwe
w napromieniowanej boskim syntetykiem telewizji lat 80,
tatuśkowie adopcyjni robiąc buju, buju
płaczą spikselowanymi łzami.
Cała Pop kultura mocno opowiada się po jasnej stronie mocy,
licząc jeszcze na apokatastazę skacowanych dusz.
Kolejny guru walczy z wzdęciami swoich kapłanek,
sprząta ich wymiociny do pustego piekła
żeby ślad po nich zaginął.
I byle już zapomniane nie wypłynęły
w powłoce gnijącego ciała,
zatruwając krystalicznie czyste źródło.


Słabo się uczyłem więc nie dziele i nie mnoże,
nawet wzorowa skamielina bez przytulania traci litość.
Nic mnie nie ziębi ani grzeje,
nadzieje odsyłam do matki na adres ziemi.
Mój Chrystus stracił dowodzenie,
nie utrzyma w ryzach legionu transpułciowych samobójców.
Miłością nie pałają do mnie najbliżsi,
co stanowi dla nich duży problem,
spowiadając się intymnie głuchemu, nadużywają drogich słów.

Moja noga stanęła o jedną książkową halucynacje za daleko,
zimny drań już się nie otrząśnie.
Przyzwyczaiłem sie do pracy na linii produkcyjnej złego,
ale jego towarzystwo dawno temu przestało mnie czarować.
Stary autoportret potwora wyrzuciłem do zsypu otchłani,
zaglądam tam czasami do środka sprawdzając
jak głęboko upadnie.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu