piątek, 26 czerwca 2015

Antykoncepcja przed i po

Piękne widmo, kobyła, suka, kostucha
śliczna bestia z haczykiem na płody,
prawie uśmiechnięta mama
karmiąca wilczury surowym mięsem.

Czarna od sadzy gołębica
schodzi do lądowania między kominami
żeńskiego krematorium,
pękają baloniki,
sypie się konfetti.

Nadzorczyni zameldowana
na początku alfabetu
zrywa czerwoną bibułą.
z magicznej skrobaczki
nowocześniejszej niż ta do warzyw.
W uchylonych, zmysłowo ustach
widać resztki
chrupiącej skóry na zębach.

Masowe urodziny,
świeczki wbite w złamane żebro,
poćwiartowany tort
ląduje na twarzy chudzielca.
Życie w euforii szarańczy nie ma końca?
Myśli toczą się jak bydlęce wagony.

Dzień kobiet,
masowa zagłada w prezencie,
pierwszy dom zamieniony
na wysterylizowaną rzeźnie
eksterminuje robactwo
o różnych kolorach pancerzy,
zagnieżdżony król nie przetrwa.

Czego jeszcze mogą sobie życzyć
drogie i nieświadome
panie?

wtorek, 16 czerwca 2015

Tong Po uczeń Buddy

Tong Po dotkliwie skopał swoje życie,
zwyciężył przed końcem 8 rundy,
przemoc ostudził,
cierpienie pokonanych wrogów rozpalił.
Szlachetny i dobrze ustawiony
kończy z brutalnymi gwałtami,
przeciwnicy ostatni raz
wyciągają rozbite szkło
ze stłuczonej twarzy.

Na ścieżce praktyki
ruch po okręgu, bez wyjścia,
ości stoją w gardle,
agresywne oświecenie,
mnożenie bez tabliczki.

Tong Po zamknięty na cztery spusty
w klasztorze
czystym jak łza nieboszczyka,
nie odpoczywa,
trenuje
ten jeden
śmiertelnie doskonały cios.

Trzęsie się świat
na skruszonych filarach
kopniaki, drgają mięśnie siłą medytacji,
spojrzenie nieruchomego mnicha
nie gaśnie,
łysina dotyka aureoli,
drżą złote posągi,
Budda się boi?

wtorek, 9 czerwca 2015

Boska tyrania

Boska tyrania
zapisana jest w gwiazdach?
Ćwierćbóg wyrósł tylko od łokcie do stopy,
po nocnym maratonie horrorów
kieruje przepełnionym, szkolnym autobusem
nie zatrzymuje się na przystankach,
opuszcza miasto, przyspiesza,
czas mija, panika narasta
szóstkowi uczniowie
nie są gotowi na katastrofe.
Zawiodły hamulce?
W tą objawioną prawdę uwierzyli
nie tylko prymusi.

Przedszkolaki z planety ziemia,
skurczeni do wielkości bakterii,
w skupieniu, jednym głosem przekonają
stwórcę że nie jest prawdziwy,
podobny jesteś do nas,
tylko wczorajszy,
jak postać z kreskówki,
bajki na dobranoc.
Twój uwikłany syn zaczyna się wiercić,
liczy na rewanż.

Boża amnezja
powoli się cofa
od ostatniej wieczerzy.

Poświęcone płody
trzeba dobrze posiekać, obrać ze skóry
oczyścić z ości,
garściami wrzucać do kamiennego naczynia
z osoloną, wrzącą wodą
mocno mieszać,
nikogo nie może zabraknąć,
nikomu nie może być żal,
każdy włos na głowie będzie policzony.
Ucichły jęki otyłych dusz
bliskich zbawienia,
z mocnym postanowienie nie odchudzamy się
i nie umieramy z głodu.

Pożerani żywcem, powoli z chrupani
pieszczą gardło, topią się w smakach,
Cwierćbóg zapiera się, cierpi
nie wolno mu zwracać i pluć.
Cisza,
zupa na wywarze z bożych dzieci
połknięta, powoli trawiona.

Marnotrawny ćwierćinteligent
z wydętym, obolałym brzuchem,
skruszony wraca do Ojca.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu