czwartek, 1 kwietnia 2021

Sparagmos

Dionizos doszedł głęboko w zarośniętej winnicy,
ostatni raz się tak dramatycznie rozerwał.
Na pamiątkę samo ćwiartowania
dziewczyny albinosów
podobne do meduzy,
wzmacniając przyspawane tipsy.
Co kilka niedługich lat
gdy ofiar pogromów jest zbyt wiele,
szarpią na winnym ołtarzu
najzdolniejszego smakosza.
Tego co boski rozum pozjadał innym
i nie zostawił resztek.

Bechantki słaniające się
na wychudzonych nogach
podniecają głodem, sztywne kłody
trupiej orgii.
Nie fizyczną a nadprzyrodzoną siłą
wyszarpują tłuszcz zębami bez kamienia,
tną fałdy przedłużonymi pazurami.
Już zaczęły wyjąc jak spasiona diwa
po głodnym przebudzenia, wtedy odłaziły pierwsze płaty skóry.
Trzymane w dziewiczym uścisku kończyny
trzaskają wyrywane z korzeniami.
Najmłodsza panienka tupie stopą
po łamanej szczęce złotych zębów
królewski skalp pozbawiony korony,
przypomina grudę ziemi z resztką trawy .

Dziewuchy dziewuchom wykradają
resztki mięsa z piszczeli
chciałyby zdążyć przed dużymi psami.
Obżarte wylegują się do nocy,
w tańcu do rana gubiąc zbędne kilogramy.
Zaliczone i wymyte
żyją w czystości do czasu
kolejnej, cięższej nerwicy.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu