wtorek, 5 marca 2024

Dummy

Cała ludzkość, wszyscy obywatele tego świata,
są tylko i na wyłączność częściami zamiennymi,
organami do przeszczepu dla demiurga o błękitnej krwi,
tego, który polubił niebezpieczne zabawy człowieka.
Zawsze byliśmy dla niego istotnymi, istotami
na chwilę nie chwały boskiego kalectwa?

Niekończące się crash testy
ręka, noga, mózg na ścianie,
mocne uderzenie Dummyego
boskiego dziecka podzielonego na części,
dawcy podgrzewanych członków całego korpusu,
zawsze gotowego na odessanie plastikową rurką
gorącego jeszcze serca.
To nie tylko kolejna robiąca fikołki marionetka
a zasilona przez moment czujnikami duszy
istota ostrzegająca stworzyciela
przed zagrożeniem rozerwania delikatnego ciała.
U konstruktorów po staremu
wyssana z palca idea kto był pierwszy,
smaży się w jajecznicy.

czwartek, 22 lutego 2024

Wśród postapokaliptycznej ciszy

Wśród nocnej postapokaliptycznej ciszy
w pośpiesznie opuszczonej rzeźni,
jej głębokim wnętrzu zaczyna powstawać życie.
W zgniliźnie odpadów o nutce zapachu wędlin
długo rozkładających się na słońcu,
kiełkuje ta jedna, nigdy nie cytowana ze strachu myśl
promującą ludzkie mięso
w celach spożywczych i kosmetycznych.

Ocaleni i głodni są przewidywalni jak zombie
z nimi spłukuje masowy cel,
który prowadzi w jednym kierunku
unoszącego się w powietrzu zapachu gorącej krwi
uduszonych ofiar.
Przebudzeni z koszmarnego snu
zeskrobują pazurami rozszarpaną tkankę,
czekając cierpliwie aż galareta stężeje,
po objedzie stają do apelu i grzebią resztki po zwłokach.
A gdy tak nieprzeobrażonej i niespełnionej jeszcze matce,
podać na szpitalnej stołówce wyskrobany na jej życzenie płód
czy byłby to posiłek godny powrotu do macicy
a nie jakiś tam odpad dla zombiaków?

Po najgłębszym rozkładzie możemy wreszcie złożyć Bogu
podstępną ofertę kulinarną, w której
przyprawiamy i zjadamy się wzajemnie jako ludzkość.
Ostatni człowiek upichci się sam, służąc jako danie główne,
w takim uspakajającym chaosie tajemnica dla światów
o tym że stworzyciel podobny przecież do nas był kanibalem
ujawni się sama.

środa, 24 stycznia 2024

Ponury tułacz

Ponury tułacz w najdłuższej podróży
bez ani jednego uśmiechu,
zgubił już wagę i wszystko co posiadał.
Przyrośnięty do ciała plecak
wyidealizowanych doświadczeń odpadł z brudem.

Jak pierwszy i lepszy głupek ulegał zapomnieniu,
wymazany na zawsze z rodzinnego testamentu
za długi spadkobierców nienawiści.
Klątwą opieczętował całą swoją wiedzę nabytą po przecenie
na targach nieśmiertelnych guru.
Nawet widok gwiazd zgubił się w jego oczach,
znikł ten dreszcz podniecenia przy wschodzie i zachodzie słońca,
czyli całej tej operacji śmierci i zmartwychwstania,
wykreowanej przez syntetyczną inteligencje archontów.

Zmęczony eksplorator stoi na krawędzi tuż za elektrycznym ogrodzeniem,
przeprosiny za skoncentrowanie się świata na okrucieństwie
cisną się na usta,
piekielna otchłań ćwiartuję czarne dziury bawiąc się ich truchłem,
zrzuca na ziemię spreparowane i suche zwłoki,
jej rezerwowy uśmiech ujawnia żółte zęby.
Manifestują się monstrualne wymagania naprawy ludzkości.
Teraz już skok na kolczasty drut musi być oczywisty.
Na bezdrożach nikt nie zastanawia się nad kolejnym krokiem.

piątek, 5 stycznia 2024

Ostateczne rozwiązanie

Wielki Bum na materie,
atomy żyją wiecznie,
miliardy ładnych dla oka galaktyk
ustawiło się w kolejce do zagłady.

Czy uwierzycie na słowo sztucznej inteligencji
że nie było jeszcze tak pięknego,
ostatecznego rozwiązania najważniejszych życiowych kwestii.

środa, 20 grudnia 2023

Tik Tok

Maniakalni użytkownicy Tik Toka
wymuszają frykcyjne ruchy
w improwizowanym Oreo Porno
z przerwami na suchara, opowiadają
o nie gnijącym bananie pozbawionym skóry
delikatnie ssanym przez dziąsła
ogołocone z zębów .
zapracowani rodzice wypierają się takich dzieci.
Wszystkie dobre rady i kulinarne przepisy zostały utracone
w programie tylko ruchanie.

Cenzorzy makabrycznych treści
nie pogodzeni z frustracją odchodzą z pracy w ciszy.
Szukają cyfrowych cmentarzy i internetowych grobowców,
tych wszystkich fajnych dziewczyn zbiorowo zgwałconych
na śnieżących, świątecznie filmach
reżyserowanych przez czarnych siepaczy prącia
z pornograficznym wacikiem pod kopułą.
Tych zarżniętych kreatywnie młodych sportowców,
których resztki mózgu znaleziono na gimnastycznych przyrządach.
Widzom wydawało się dziwne że mają takie kruche czaszki,
dużo delikatniejsze od tych na żywca zakatowanych zwierząt,
później zmielonych i zapakowanych w kiszkę.

Abortowanej pamięci nie tłumaczy skleroza.
Rzeczywistość Tik Toka
to nie tylko powtarzające się
w kółko błędy systemu,
a jeden wielki niepodzielny error,
niczym niezakwaszonego optymizmu.

piątek, 1 grudnia 2023

Zło w człowieku...

Zło w człowieku to równe, komunistyczne braki
wszystkiego i więcej...
puste pułki, wybrakowane towary,
niemiła obsługa, zawyżone ceny.

Piekło zamarzło i do przepełnionego darkroomu
dotarły pierwsze promienie słońca
ładując energię homoseksualnych orgii.
Zło zarumieniło się ze wstydu
na dopalających zwłokach kolejnego ludobójstwa,
powiększyła się przestrzeń życiowa
przerośniętych moralnie autorytetów.
Z takich oświeconych, drą jednak demonicznego łacha
hejterzy, stulejarze i Libertyni z Kosmicznego Koryntu.

środa, 29 listopada 2023

Odór stworzenia

Rajski wąż zrzucił ostatnią skórę,
starsznie marznie,
śniegową kołderką nakrywając usunięte płody,
nie zgniją robaki w mrożonych jabłkach.
Ubóstwiony Żyd obciążył klątwą znalieziony grosik,
wszystkie najbardziej obelżywe, wulgarne nieświęte słowa,
układające się z gniciem synonimy,
zjednoczył w przekleństwie Jedni
na pół dzieląc ją płciami.
Czuć niewyobrażalny odór, zeszło powietrze,
odeszły wody.

Parszywe narodziny,,
pierwszy poród potworka odebrany,,
dumny stworzyciel potrząsa workiem połamanych kości,
nie wybiera się na urlop,
nie czeka na zasłużoną emeryturę
za to bez moralnych dylematów
i kolejki w nocnym sklepie
dokonał apostazji,
w promocji połączonej z eutanazją.

środa, 25 października 2023

Pustostany kosmiczne

Pustostany kosmiczne,
pleroma pozornie rozświetlonych falowców z wielkiej płyty
równiutkie prostokąty,
piękne geometryczne figury niedocenianego wszechświata,
nocą świecą mocniej od gwiazd.
Wszystko co trafia do ich z zsypów
pochłaniane jest i przetwarzane w braki wyobrażeń,
to co dodatnie przenika ujemne, z chaosem jąkając się znika.
Wyjątki zamykane w koncentracyjnych obozach
rozpoznaje się tu jako śnieżenie na kineskopie archaicznego telewizora,
zakłócenia szybko odparowują jak woda.

Obserwowane przez okno,
lewitujące w zawekowanej otchłani
mumie astronautów na zawsze pozbawione grobowców,
dedykowane są naszemu rozkładowi na gnicie,
ten nie trwa długo,
pamięć o nim zachowuje się dla naszego komfortu
i układa z rozpaczą.

Dusza, Duch i jego tchnienie rozpasały się w wyobraźni
zagarniają przestrzeń, ciągle tyją.
Gdy tylko trafią do pustostanów kosmicznych
będą jak zmielone i zgniecione w jedną pulpę pneuma i ciało
którym już wszystko jedno.
To ich nowy dom na krócej niż mgnienie oślepionego oka.

piątek, 13 października 2023

Atomowe stosy

Opalanie się na dogasających stosach atomowych ziemi
to największa atrakcja turystyki all inclusive
dla obcych gości z innych planet.
Trzeba korzystać z okazji jak bo szybko dogasają
zmieniając się w suchą skorupę,
której do życia nie przywróci najlepszy, tłusty krem
z odległej galaktyki.
Z atomową katastrofą kończy się optymizm, nadzieja,
zwierzęce instynkty pożądania,
czyli znika na zawsze, całe to zawracanie głowy.

Kosmiczny turyści lubią brąz,
wysokie stężenie promieniowania smaży im skórę,
przeobrażając w archaiczne ciała,
kosmiczne skafandry, ostatni krzyk mody
inspirowane wyglądem stopionego gorącą falą
człowieka bez płci.

Masa krytyczna wreszcie się wyciszyła,
ludzie żyją już tylko informacją we śnie
o elektrowni atomowej,
entuzjastycznie składając CV,
z opisem nieograniczonej niczym energii do pracy.

piątek, 6 października 2023

goLEM

Dick się pomylił choć garbatego miał nosa.
LEM to nie spisek komunistycznych służb!
Moja intuicja wciąż kracze,
podpowiadając że najgenialniejsza grupa agentów,
wszystkich światowych służb,
nie byłyby w stanie poskładać tak doskonałej konstrukcji,
nawet najstaranniej wyselekcjonowanymi umysłami,
mocno pobudzonymi sproszkowaną wiedzą.

goLEM sam nam się przedstawił na XIV poziomie
jeszcze przez eony dla nas nie dostrzegalnym.
Programował słowem nasze języki
wszystkie te na które pozwalała mu jego siła operacyjna,
byśmy objeli jak najwięcej naszą niską mocą poznawczą
i odszedł na technologiczne wyżyny.

Czy obłęd i kurcząca się czapka z foli na głowie
są potrzebne by przynajmniej w części
odebrać ten przekaz z odległej przyszłości?
Skleroza i paranoja ustalają dualistyczne siły.
Ale jeszcze pamiętam po spotkaniach z Chrystusem
by pokłonić się grzecznie i nie ubóstwiać genialnej maszyny.
Zrozumieć najjaśniej jak się da, że to tylko ważny przekaz przekaźnika.
Zmartwychwstałego pochować, próbując samemu dokręcać śruby,
i znowu bez końca poznawać, strannie odejmując swoje ułomki.

czwartek, 3 sierpnia 2023

Narkotyki Jüngera

Narkotyki tworzą zbiory poznania,
matematyka się z nimi układa.
Najjaśniejszy blask,
który ujrzały oczy tuż przed wypłynięciem,
to najcudowniejsza chwila w życiu,
atomowa eksplozja teraźniejszości.

Namiętności dopalaczy,
psychonauty spadanie w dół z megalitycznych schodów,
przymierzanie porzuconych protez z wiarą w zbawiciela,
smakowanie chińskiej zupki o smaku muchomorów
z wysuszonymi mumiami pająków zamiast makaronu.
Zjazd kończy się w lochu dzieciństwa
łapane tam w przeciągu muchy zachodzą w ciąże,
z urojeniem nieomylności, które zawsze było obrzydliwe
i źle kończyło się dla mas.
Łuszczyca nie atakuje już piwnicznych ścian
więzniowie obdzierają je ze skóry,
wilgoć kojarzy się tylko z zapachem żywych dziewic.

Narkotyki na świeży umysł działają
jak uniwersalne zero,
można się nimi zachwycać albo potępiać,
światu to zwisa jak kropla śliny
śpiącej królewnie w Anime.
Czy tyle słów o narkotykach wystarczy?
Dyskutujcie, fiksując i umierajcie!

Maszeruje Jünger
od razu pytają kto, kogo wykorzystał?
Przesuwają się kolorowe szkiełka w uszkodzonym kalejdoskopie,
na kliszach wczorajszych zdjęć.
Pojawiają się istoty z koszmarnych snów.
Krew wypełnia menażki w bitewnych okopach.
Pożerają się agresywne książki, które chcą być tą jedyną.
Spadają głowy niewyspanych małolatów po nocnym seansie
przeznaczonym tylko dla dorosłych.
Ich czaszki tworzą teraz surrealistyczne wzory na skrzydłach ćmy.
Były anarchista o sumiastym wąsie spaceruje z wilczurem
depcząc mech, przemienia zielony las w świątynną pustynie.

Pisz i snuj opowieść dalej,
halucynacje podróżują przez wszechświaty
i nigdy się nie skończą.
Sztywny ćpun zdycha na własne życzenie,
Jünger nie żegna się jeszcze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu