Najwyraźniej zasłabł, zaliczył zjazd.
W głowie mu się poprzewracało
od dropsów?
Widać że Bóg chłopinę opuścił
i padochnął.
A my musimy mordować się z poszlakami.
Dobra robota, szacun!
Nie mam pytań,
ale czekaj!
Boga nie zabijesz,
kurwa, zaraz, chyba że za nas?!
Cisza nocna barokowych krajobrazów,
cieniasy ugasiły ognisko w jaskini.
Trumny nie kręcą się na pogrzebach,
białe myszki uciekają z wszywek abstynentów.
Czerwie zalane w trupie umierają z głodu.
Kapelani odśnieżają język z nalotu.
Chryste panie jesteś na minusie,
wystraszeni hukiem fajerwerków,
naliczamy odsetki.
Miód z uszu uniewinnionych pszczół
leje się strumieniami.
Pan mówi to słuchaj!
Ostatniej z pozoru sceny
nie wytniesz,
szczęśliwie nie posiadasz na to środków.
Cykl "Droga Krzyżowa" stacja 12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.