czwartek, 16 marca 2017

Szymon C. pomaga nieść krzyż

Wyrwij chwasta
jak porządny herbicyd,
przygniataj podeszwą,
kopnij do przodu.
niech kwitnie przy władcy,
pomoże dźwigać krzyż.

Rozkwaszone kalectwo
samo nie dojdzie do kresu
swojego królestwa na ziarnku grochu,
nie wywiąże się ze śmieciowej umowy.
Boje się że na nas naskarży
i dostaniemy klapsy od błękitnego tatusia.
Kończę roześmianą ikonką.

Nazywam się Szymon
mam zastawkę i wszystkie
inne wady serca.
Zdradzam żonę
i z przyjemnością zamykam jej usta,
widzę tylko kobiecą pustkę
między filarami mostów.
Nie kocham swoich dzieci
znęcam się dla rozrywki,
ładując podniecone emocje
przed kinem nocnym.
Zapalony do działania
oglądam filmy tylko dla dorosłych,
ręka powoli usycha.
Szczegółowo przyglądam się egzekucjom
potworów w ludzkiej skórze,
chętnie sam bym ją solił
i odrywał płatami.
Pytam więc Boga
co ja tu robię?

Nie ma przypadków,
łap się za krzyż, ruszaj!
Pomóż! A nie wrócisz już nigdy
do starych przygód.
Znajomi i rodzina
ze zdumieniem odkurzą stare oczodoły,
z bólem serca i złością potwierdzą,
nie poznaje go!

Cykl "Droga Krzyżowa" stacja 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu