Płaczesz gdy Chrystus się uśmiecha?
Ruchy kącików ust
rozszarpały kolejną ranę.
Roztrzęsiona ziemia trochę się zgubiła.
Dłonie Marii przygniatają mokre powieki.
Zdenerwowana atmosfera, tłum wyskakuje
z butów skłon, przysiad i bieg
to trzeba zobaczyć,
z zmasakrowanych stóp złazi twardy naskórek.
Radośnie kciuk do góry,
lubię to,
nasze kuku, twój zgon.
Kochaj Matkę
na polu bitwy,
w popiele modyfikowanych zbóż.
Opustoszały krwawe piekarnie.
Policzone hełmy kombatantów, przebite bąble,
czujemy się lepiej.
Grad i bicie po obu stronach nosa
zaczerwieniły się policzki,
Miłość wszystko zniesie
nawet morze śliny,
smutek powoli umiera, ale Synu wrócisz?
Mamo za pozwoleniem, odchodzę z ofiarą,
chleb na Ojcowskim zakwasie
już rośnie.
Z różańcem zostań na zdrowie
wszystkich kobiet w przeciągu.
Piękna płeć, wolna wola,
kieł z jadu oczyszczony.
Otwieranie kanałowe, czasowe zatrucie,
Matka Boża
triumfalnie stoi na żmii.
Cykl "Droga Krzyżowa" stacja 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.