czwartek, 1 czerwca 2017

Piekielnie obrzydliwe

Spacerując z psem Dante,
kątem oka zauważyłem
piekło w mieszkaniu na parterze
okno było otwarte nie buchały płomienie,
na balkonie jaskółki budowały gniazdo
dla czarnych jaj.

Podsmażone białko zlało się z żółtkiem,
sokoli wzrok wyostrzył
na alternatywny wymiar niecały centymetr obok.
Popękały wrzody czerwonych policzków,
szybka reakcja, samozapłon tłustej cery.

Ale bomba!
Wiszą strzępy zerwanej skóry
po wybuchu na ścianie,
zamiast podklejanej tapety.
Konkubenci w spazmie dobranocki,
spółkują, szarpiąc pazurami
włókna odkrytych mięśni.
Gimbus Tworek w kącie jeszcze oddycha.
Liczy czerwone paski
od kabla, własności żelazka,
syczy na matematykę
przypalony papierosami mamusi,
które miała rzucić.

Kłótni nie słychać,
płacze cebula pod nożem,
jęczy molestowane mięso,
czerwone od macania.
Szybko kończę, stoję za blisko
rodzinnego ciepła.
Obrzydliwie piekielny komiks
z topornymi rysunkami zaliczony,
wycinam kadry.

Ważne są tylko chwile
podkręcone w kalejdoskopie
zafarbowanego szkła.
Dzięki kolorom, olbrzymiej prędkości
i diabolicznym kontaktom porzucam okulary.
Widzę czyściec,
umyte naczynia, nieruszoną miotłę, narzeczoną mopa,
chwała poniżonym dozorcy i sprzątaczkom.
W mokrych od krwi rękawicach,
i bólem stawów sprzątają po oprawcach radośnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu