Niezaspokojony duchowo marynarz
podkreśla linie, nie wyznacza granicy.
Wcześniej jeszcze przed romantyczną kolacją,
wraca z długiego rejsu
niezapowiedziany,
goreje z czystości.
Otwierają się szeroko drzwi
do domu bogatego kredytem,
w sypialni na piętrze
coraz głośniej kręci się jęk
w niedokończonym spazmie,
szeleści las męskich włosów na plecach,
sterczą nogi żony, podniesione do góry.
Przysięga zdrady
trup w szafie,
maselnica spada ze stołu.
Kolega poltergeista
zrzuca monidło ze ściany.
Mąż rybak i gruba ryba,
małżeństwo kochające się miedzy morzami,
kończą swój staż,
przywiązani do kuchennych klamek.
Kolejnego rejsu nie będzie
rajskie wyspy z wiankami kochanków
zatopiło tsunami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.