Niewysłuchane, nie omówione,
upokorzone pragnienie,
pożądanie z frustracji,
irytacja i zniecierpliwienie,
sztywne od szminki przekleństwo na ustach.
Żywiołowy monolog
o złośliwości rzeczy martwych.
Z góry nie żądaj odpowiedzi
po samo gwałcie, fragmentem zwycięscy.
Cuchnące ogarem litanie,
telegraficzny skrót
klozetowej wyobraźni,
dźwięki śnięte nie święte
proszalne fanfary,
otwarte zbiory poglądów
tabloidu z wycałowanymi zdjęciami.
Płyną przez sedes i w głąb
czarnej dziury,
sprasowane myśli, bezwstydne upominki.
Skondensowana trucizna na gryzonie,
leżakuje w butelkach po winie
w wielkich jak targowe hale, piwnicach
głuchoniemego Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.