Niezaspokojony otwartą pięścią
małolat wodnika
lubi oglądać zbliżenia kominów krematorium,
te ulatniające się kłęby siwego dymu,
wyzwolone z cząsteczek materii.
Przesłodzona wyobraźnia
rozlała gęsty kompot w centrum dowodzenia,
otulona rozżarzonym oddechem palacza,
wdychała opary przetapianego łoju,
nasłuchuje skwierczenia ciał
nie dobitych więźniów.
W barakach wyskrobanych z trawy i mchu,
kiszą się rozbrykane na amen szaraki
nie dzielone przez masę,
spopieleni w chrzcie ognia
kończąc jako zasypka na czerwonej pupie
ewangelisty wodnika.
Z najmocniej skoncentrowanych
wyprodukowano hipoalergiczne mydło,
którego niewielka ilość
znakomicie się pieni
na twarzy i dolnych wargach.
Więźniowie materii lubią tracić głowę
jedna gilotyna to za mało,
zapotrzebowanie na przelaną krew nigdy
się nie skończy.
Boski żyd straci ten słoneczny uśmieszek
na niewyraźnej buzi.
Pasy na pasiakach przejście do wieczności
piesze pielgrzymki do nagrzanego mesjasza,
skrzypiącego z przepracowania pieca.
Pada czarny śnieg
fruwają strzępy płatków na śniadanie.
pierwszoklasiści w białych koszulach
tarzają się w stosie
nie konserwowanego mięsa
wklejają do zeszytu
stopionych fragmentów skóry.
Na doskonałość Himmlera,
ptaszniku czemu nie skończyłeś?
Nie zostałeś z nami na dłużej?
Jesteśmy tacy samotni,
spętani przez żydowskiego syna.
Tęsknimy i tylko udajemy
że trzymamy ręce w kieszeni.
Ruszyła przedsprzedaż
objawień nowego człowieka
w rzeźni i klinikach aborcyjnych,
dobrzy w takie klocki,
doskonale orientujemy się
w liczbie ofiar,
powoli i boleśnie
kastrujemy żydowskiego Ojca.
Bogami jesteśmy
z globalnej firmy sprzątającej,
ss mani nowej ery,
biała czaszka szczerzy kły.
Legion zachrypniętych demonów
pisze petycję do Zmartwychwstałego
oskarżając szóstkowego ucznia indygo
o zbrutalizowany plagiat.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć. Wpadłam na Twój wiersz ostatni na beju i zrobił na mnie duże wrażenie. Dojrzały, myślący facet - pomyślałam. Nie rozumiem, dlaczego tak małe zainteresowanie ze strony czytelników. Naprawdę nie rozumiem...To poezja do której się wraca, by odkrywać ją na nowo i to nie jest kadzenie z mojej strony, piszę, co widzę i czuję. Mam trochę mało czasu by wszystko przeczytać od strzału, zrobię to na raty. Mrocznie tu, ale ciekawie, więc wrócę. Jeśli mogę, udostępnię Twojego bloga na swoim FB, może kogoś zainteresuje, potrzebuję tylko Twojej zgody. Póki co pozdrawiam i życzę miłego wieczoru. Beata
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za dobre słowo, nie mam nic przeciwko udostępnianiu mojej strony.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
aha, tak przy okazji - czy "skurzane strzępy" to celowy zabieg, czy wkradł Ci się błąd?
OdpowiedzUsuń