Ujawniam tajemnice braków początku,
bo to co ukryte i tak dalej
i dalej.
nie ma bowiem pewności
czy żyjesz,
a wręcz przeciwnie!
Nie widać, nie słychać
żadnych horyzontów poznawczych,
pustą przestrzeń, imituję pustynia,
czarna mama zalana w trupa
skurczyła się,
lekko odsłaniając czaszkę
twardą jak skała
z wbitym centralnie krzyżem.
Chrystus, sekundy przed śmiercią,
pamiętamy co mówił, co tam się działo
i to by było na tyle,
koniec części pierwszej?
Ostatnie tchnienie to za krótko
by słowo zostało wypowiedziane,
i stało się ciałem.
Szczęśliwie, urodzeni przed
Ukrzyżowaniem,
nie marnowali swojego cennego czasu.
Spóźnieni, zazdrościmy i przeklinamy
słaby program,
regulując bez wiary
zakłócenia,
Jedna myśl z przebicia
Boskiego generatora nie wystarczy.
Cóż nam pozostało?
Czekamy na Zmartwychwstanie,
niektórzy niecierpliwie się kręcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.