Jego matka,
podobno spała z samym diabłem,
pod monidłem męża,
przy błysku fleszy,
roztańczonych zawodniczek hula hop,
obok baletu wodnego w gumowych czepkach
w tryskającym szampanie,
złotym deszczu,
nagie bulimiczki sypały skórki od chleba
kołyska od Stalina czekała.
Demon zapłodnił i znikł?
Urodził się chłopak bez rąk,
w szpitalu matkę częstowano
herbatą i ciastkiem,
nie tylko płakała.
Dziecko wyrosło,
na przyjaciela dobrego humoru
z mocą uzdrawiania,
kalekim heretykiem nigdy nie będzie.
Czasami czoło musi podrapać w rękaw mamy,
a ból to łobuz i jego złośliwy koleżka.
Na pustynię zaprośli go Trzej Królowie,
pokazać ogrom diabelskiej otchłani,
przyznał że diabła dobrze zna jak każdy
ale jego Ojciec mieszka zupełnie gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.