Chrum, chrum, kwik, kwik.
Ty gruba świnio!
Tuczniku obrośnięty sadłem.
Pakuj swoją spasioną dupę
z zakręconym ogonkiem do puszki.
Wyjebana w kosmos,
tam jest miejsce brzydkich świń.
Od martwego widoku wyślinionej pasztetowej,
niedobrze mi, zaraz wyrzygam.
Chrum, chrum, kwik, kwik.
Nie uśmiechaj się tak, bo dostaniesz
w ten krzywy ryj złotym obuchem,
długo będziesz kwiczeć porażona prądem.
Honorowe miejsce między pieczonymi jabłkami już czeka.
Tusza nie dusza,
szepcze żale odtłuszczona szyneczka
na szkolnej kanapce.
Smuteczek ubój rytualny tylko dla wybranych.
Chrum, chrum, kwik, kwik,
znaczy kocham Cię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.