Aton bierz go!
Coś ci się pomyliło psi synu,
jam jest ten, który kręci ogonem burka.
Zaznacz swój teren,
to cała władza jaką posiadasz.
Echnaton bez słowa u bram piramid
kradnie drobniaki Ojca biletera.
Wyciszonym wszechświatom wstyd że są takie biedne,
gwiazdy nie wysyłają im sygnałów.
Wydłużone paluchy u rąk i nóg
światełka na opuszkach,
obślizgła, celofanowa skóra przykrywała
kosteczki pieczonego szaraka.
Niewykształcone narządy rodne
faraona obojniaka,
bawiły Nefertiti i jej przybrane dzieci.
Bo z rodziną najlepiej wychodzi się na płaskorzeźbie.
Przedwieczny zwierzyniec półludzi,
wyklęci święci z ziemi egipskiej.
Boski pupil nie potrzebuje pośredników
wykuje na to na blachę swoim biskupom i poddanym.
Sprawiedliwy Ojciec nie pracuje
na śmieciówce?
Byłem, jestem, będę i nie chcę mi się z tobą jeszcze gadać.
Echnaton uniesiony dumą na Wielkanoc
ozdobił wydmuszkę Atona.
Mojżesz z czerstwymi mumiami ucha nadstawił
głosów wysłuchał w mono.
Słyszał że dzwonią ale nie wiedział w jakim kościele?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.