Najintensywniej czarny/czarna jest?
Umowa zlecenie z Bogiem Maniego
na obalenie tezy św. Augustyna
o brakach w domenie zła?
Pasta na skórzanych butach naczelnika?
Węgiel na wstrzymanie?
Kawa w brzuchu bez śmietanki?
Bambus katowany nocą
przez Ku Klux Klan?
Jak w reklamie z zaskoczeniem
najintensywniej czarny jest,
krem ujędrniający
sadza z żywymi kulturami
nie tylko bakterii,
spinająca wszystkie nadużywane
otwory kobiecego ciała.
Napięcie paskudnej harmonii.
Zwłaszcza dla starości to radość
wciągać nosem,
i wszystkimi porami skóry,
smażone na głębokim oleju dusze.
Krematorium w szczytowym momencie
dym klei się do kominów
jak wata cukrowa z patykiem.
Ostatnia faza,
topnieją kości bez kosztowności
średniego żyda.
Gorączka palaczy żąda wilgoci.
Suka drepcze w miejscu, stukając obcasami,
owija kolorowym papierem metalowe puszki,
prezent dla wiekowych przyjaciółek.
Multikulturalne byty z popielniczki
na głębokich zmarszczkach,
mistycznie, złośliwy dowcip kumpeli.
Ilse w letnim humorze
podparta o otwartą klapę pieca
syczy z wypalonym trupem,
językiem dodaje rytm,
wyobrażając sobie RAP
cedzony przez złote zęby,
utalentowanej poetycko żydówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.