Uje, muje dzikie węże,
cytaty, cycatej filozof z kobiecej prasy,
życie na gorąco, klątwa horoskopów
hula hop saturna się rozkręca,
fitness z grubą dupą Babilonu.
Meretrix bez hamulców.
Stres moralnego autorytetu
przy topieniu szczeniaków,
starszyzna w demencji.
Po dobroci proszę nie fatyguj się,
zabawa w kotka i myszkę
zawsze kończy się na dziurce.
Tu i teraz zwierząt rzeźnych.
Weź już nie p......,
biały jak śnieg księżyc w pełni,
okrągłe ciastko w kokosowej posypce,
wyobraźnia płata figle.
Zmusza do błędu kupka ego w pieluszce.
Trudno porzucić papierowe torby bestii,
nie oglądać się za kształtnymi pupami,
galeria czynna w wolne dni do 20.
Dla Ojca to pestka,
której na nasze szczęście
nie pstryknął do kubła.
Zmykamy oczy o 9:40 rano w niedziele
na kolanach, głowa w dół.
"To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane.
Bierzcie i pijcie z niego wszyscy:
To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza,
która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.
To czyńcie na moją pamiątkę".
Znikasz nie ma cię
na sekundę Boskiego rozmiaru.
Meretrix upada?
Mrówka opuszcza ołowiane mrowisko?
Ile wytrzymasz z podniesionym ciężarem?
Wrócisz bo na grubą kreskę
jeszcze za wcześnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.