Jeszcze to potrwa
a może paruzji nie będzie?
Świętoszek wychylił się za grzechy
i został ukrzyżowany w suchym kącie mojego oka,
na obrazku od przystojnego księdza.
Uwierzcie? Z doświadczonej burdelmamy świętej nie będzie.
Złośliwie tarzałam się tumanach kurzu
a On rękę wyciągnął,
na sekundę uwolnił od spadających kamieni,
kruszynką chleba częstował.
Biegłam co sił w udach pod krzyż wyprzedzając dziewczynki
w ładniejszych sukienkach.
I nie znikam na dobre,
napalona usycham w mokrych snach.
Bez łaski, mesjaszy uwodziłam na pęczki.
A ten Jedyny czy wróci?
Mam to w dupie,
ona zawsze przejmuje kontrole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.