czwartek, 14 czerwca 2018

Zstąpienie Chrystusa do darknetu

Doskonały Programista nigdy nie inwestuje
w nowy sprzęt,
z nostalgią wspomina Syna
uwiezionego na filmach z kaset video.
To były czasy, po gorączce sobotniej nocy,
świętowanie niedzieli.

Hejterzy spóźnili się na ten niepowtarzalny
moment na górce za jerozolimskim śmietnikiem,
frustracją nie hamują do dziś.

Magiczne oprogramowanie, boty, wirusy, robactwo,
kreacje cebulaka z wyższych poziomów,
stworzyciela klatek po klatce,
nie tylko dla kolorowych ptaków.

Złoty strzał, słaba rozdzielczość
mózg spływa na oczy,
co zobaczyliśmy, opowiem z pamięci,
sekunda rzetelnej informacji a potem
same błędy w masowej symulacji,
manipulacja przeciwbólowych pigułek.

Jeszcze nie umieram, jestem offline.
Chrystus niedostępny w modlitwie,
schodzi do darknetu bocznymi torami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu