wtorek, 26 czerwca 2018

Monika i smok

Pośmiertne drgawki zakutych pał,
smoczej armii na płomiennych baletach
wykręca ciała,
śmieszne grymasy topniejącego makijażu,
denominacja płatków skóry,
popielate, teraz delikatne,
tłusto nakremowane blachary.
Zgony pod kocami przeciwpożarowymi,
za gorąco?
Odkrywają się nie wstając z grobu.

Generał wali w ciążowy bęben
nieświętej matki,
do boju po rozgrzewce
ale przypał wrogów brak.
Monika ma tylko kilka słów
do prowadzącego.

Generale chodu, posraliśmy się w zbroje.
Zwierzchność jeszcze zostaje,
zna wszystkie odpowiedzi z opętania
a jego nieskończoną wyobraźnie,
budują pierwiastki zła z wyżyn niebieskich.
Spocznij grzeszny chamie i nie wstawaj!
To okupacja, a ja świń z tego piekielnego kina
tak szybko nie wypuszczę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu