poniedziałek, 5 września 2016

Pokemon go

Inwazja
siedmiuset dwudziestu jeden,
każdego dnia nawet w święta.
Megaewolucja,
twardy orzech do zgryzienia
zmiękł wypluty miś,
wyciekło słodkiego nadzienia,
skończyło się dzieciństwo trenera.

Śledzenie, obserwacja, inwigilacja,
bez sensu, nie zamykaj do domu drzwi.
Z niedomkniętym okiem w czasie snu,
usuniętą powieką w słoneczny dzień,
masz większe szanse,
zobaczysz,
na tureckim dywanie, placu zabaw,
pijackim parku, umytej szybie objawień,
błyskają ogniem, kroczą za nami.

Pikachu trzyma w napięciu,
bestia wibruje w kieszeni,
czarny gangster sztywnieje w krochmalu,
pojawia się więcej mokrych plam na betonie.
Bez żartów, złap je wszystkie,
zawsze byliśmy do siebie
potwornie podobni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu