Augustyn - Czujesz ciepło, ten dobry wieczór jest dla nas,
nawet jego elementy uwięzione w ciemnej materii.
Faustus - Noc się zbliża!
Unde malum? Znasz odpowiedź, wiesz skąd?
A - Z braku...
F - Oślepłeś, przez wiarę ta zaćma!?
A co z wnuczkiem archonta, naszym wspólnym znajomym,
który żywi się spleśniałym chlebem a jego cuchnące
odchody przenikają ten przeklęty świat.
Przecież poznałeś
niewolników ulepionych z gówna
produkują bez końca nawóz, paliwo dla złego.
Doświadczałeś wizji z dziecięcymi główkami
turlającymi się po placach wojskowych defilad.
Poczułeś ten przymus kopulacji
gorszy niż u zwierząt.
A - Już bez mani, dotykałem zielonej skóry
na wiosennym drzewie. Czuję sól na języku
kąpie się w ciepłym oceanie. Klepie
piaskowe babki na niezliczonych plażach.
F - Kto zgwałcił twój słaby umysł?
Widziałeś kolory w piekle!?
A - Ojcze Nasz słyszałem te słowa nawet na wulgarnego haju.
Jego obecność jest obowiązkowa.
F - Ojcze Nasz? Na pewno nie mój,
nawet swojego taty nie kochałem.
Demon o którym mówisz, zarządza światem,
pali w centralnym piecu, rozgrzewa kaloryfery swoich sług.
A - To z Ciebie krzyczy demon, jest twój,
dobrze go znasz, jesteście zakochani.
Przyjacielu byłego przyjaciela.
Bóg nas odwiedził i został.
Nie dźwigaj gnijącego ciężaru sam,
po przeobrażeniu może stać się darem.
Faustus dziwi się coraz bardziej.
Słyszy z zatkanymi uszami, widzi z zamkniętymi oczami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.