Zrzucanie zbędnych kilogramów,
atrakcyjne modelowanie,
w oczach zanikanie,
przeźroczystego zmartwychwstanie.
Na ruchomych pasach czarno białej telewizji,
z dreszczem źrenicy spod sklejonych śpiochem powiek,
niedogaszonym ognisku spontanicznie spalonych harcerzy,
w blasku morskich latarni z wysp spustoszonych zarazą,
wspinając się na zebrę z końca najciemniejszej ulicy Hebdomady.
Przez ułamek sekundy,
wypatruj płomyka nad sercem świętych.
Głodny nie czekaj posyp głowę popiołem,
koła ratunkowe znikają z brzucha,
język staje kołkiem.
Czujesz to,
braterstwo na radykalnej diecie
wraca specjalnie dla ciebie,
grają na zwłokę spadając z drabiny Jakubowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.