Spadają głowy z niewyraźnie plugawymi słowami na ustach
z powybijanymi zębami i tępym wyrazem twarzy
gniją w piwnicach
wypełniając worki po ziemniakach.
Ostrza uprawiedliwej gilotyny tną po szyi
analfabetów inkluzywności.
Tyle już czasu minęło
a złociutka ciągle aktywna,
bez zmiennie w doskonałej, mechanicznej formie
świszcze i nie przestaje ciężko pracować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.