poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Biseptol

Doszli w mokrym kondukcie,
bieguny stykają się ze sobą,
magnetyzm, alchemia, ból dupy,
poobijane filozoficzne jaja,
przeistoczenie Eugeniusza w drag queen,
kijem zawracanie ścieku.

Na dwa baty nie spełnionych licealnych marzeń
koledzy z klasy idą w ślinę,
związane języki.
Zarażeni małpim wirusem, gwałcą w izolatkach
do pani skarżą na płeć.

Białej dziurze w głowie się nie mieści
co się nie zmieści,
czarna materia elastyczna i zawsze dostosowana.
Dzieliła na trzy,
nie przeszkolona brała tylko do ust, gryzła
ssała, wiernie drapała ugryzienie komara.

Żeby życie miało smaczek,
trzeba się odkleić,
objęcia kleju nie trwają wiecznie.
Młodzi potrzebują sztormu muszą odpłynąć
i utonąć w małej studni miedzy oczami.
Telewizyjne kurwiszony smarują się olejem
podpalając na wizji.
Coś się Święci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O mnie

Moje zdjęcie
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić". Paweł z Tarsu