Do setki, dodaj kieliszki,
policz puchary dla Buddy,
zwycięski król, urwany film.
Masowe oszustwo, dziury w świadomości,
nietolerancja materii?
Nic pewnego?
Schudniesz spaślaku!
Ej ty, zamyślony głupku,
nie bądź taki szlachetny,
znasz wszystkie odpowiedzi?
Czadem zduszony duch,
100% wilgotności, gładka skóra bez nakłuć,
zapchane potówki,
cienkie warstwy złotej farby
w cenie kromki chleba.
Powtarzający się unikat mnożących świątyń
braki matematyczne cmentarza.
W zaduszki w oczy sobie nie spojrzę,
w kurzu poderwanym do lotu
zmiażdżę globalnie wrogów, głębokiego oddechu.
Znikam ze szczęścia, kwiaty tracą imiona
klęczę, ręce rozkładam,
z nudów poklepie własne pomniki,
migotając na gwiazdkę
ku pokrzepieniu serc niewierzących turystów.
Poznajcie zmiennokształtnego Buddę
władcę Pagan,
królestwa wystrzelonych w niebo głowic,
fajerwerków pobielonych wapnem grobowców.
Spaceruje przed końcem,
i kołem bez szprych kręci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.