Christos umarł z głodu dzięki diecie cud,
szybciej niż słodkie pragnienie pocałowało go w nos.
Tłuste mięso pozbyło się białego,
świadome owady nie skaczą z kwiatka na kwiatek,
w powietrzu nie krążą pyłki
wysmarkane z kominów krematorium.
Złuszczony naskórek przykrywa hodowle larw,
dół w ziemi nie jest potrzebny,
jaskinie można zalać kranówą.
Kości zostały wyrzucone,
psy muszą się zadowolić ościami.
Płomienie domowych ognisk dosięgają
suchych konarów wystrzelonych w kosmos,
ciernie wbijają się mocniej,
owocuje korona królów wycięta z katechizmu.
Opalony wizerunek masowej twarzy,
puszcza do nas oko z zaświatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.