Bezbożne pluskwy zaspakajają się instynktownie,
wysysając krew z żywiciela,
nieświadome żałoby,
uśmiercają sens głębokiej filozofii potrzeb.
Co więc siedzi w ich małych,
pozbawionych gnozy głowach
w tych cielskach upojonych czerwoną substancją,
nośnikiem duszy?
A może gotowe są na udział w Misterium Męki Pańskiej
i przeobrażenie w twardych skorupach,
co jednak gdy fałszywie wygląd zmieniają tylko
w lustrzanym odbiciu?
Teraz nocą przy zgaszonym świetle
nawrócone pluskwy monstrualnych gwiazd
ślizgać się będą po niebieskich ciałach,
wysysając krew jak dawniej
z teologicznym uzasadnieniem.