Ćwierć inteligent,
wystarczy ćwiartka by ubezwłasnowolnić czas.
Gestem ukrzyżowanego powstrzymać krwawienie księżyca
kakaem zasypać słoneczny kogel mogel
Z fotograficzną pamięcią ran z najsmutniejszej piety,
wylizać się jak pies o poranku.
Na plaży zostawić młodego ćpuna
w towarzystwie mokrej babki
odpornej na słone fale i przeciągi.
Daleko od brzegu pozycjonować słońce
kształtem źrenic,
wywołując sztorm, głuchym być na kazania
i stękanie ław w kościele
przerobionym na klub ze striptizem.
Z pętlą różańca na szyi stoczyć się do grobowca
pod mieszkaniem w nieskończoność zalanego ojca kolegi,
ogrzewając się suchym na wiór całunem z lumpeksu
cierpliwie czkać na rozwój
pozbawionych makabry wypadków.